
27 maja 2025
Zaufaj Miejscu z Pozytywną Atmosferą
Zaufaj Miejscu z Pozytywną Atmosferą – bez sztuczności. O tym, jak budujemy relacje, klimat i zaufanie od pierwszego kontaktu po gojenie. Czyli po co komu dobry klimat, jeśli chce się tylko dziary?
No właśnie. Po co to wszystko – rozmowy, ciepło, kontakt, klimat? Przecież na koniec dnia klient przychodzi, żeby zrobić sobie tatuaż. Technicznie rzecz biorąc, wystarczy, żeby tatuator był dokładny i żeby wszystko odbyło się w higienicznych warunkach. Reszta to przecież tylko „dodatki”.
Tylko że… my doskonale wiemy, że to właśnie ta reszta buduje całość doświadczenia. I że to, co klient czuje – w trakcie, przed i po sesji – ma ogromne znaczenie. Nie tylko dla niego. Także dla nas.
Rodzinna atmosfera? Nie, dziękuję. Ale przyjacielska – bardzo proszę.
Nie chcemy udawać, że jesteśmy rodziną. Każdy z nas ma swoją własną – i to tam są miejsca na największą bliskość. U nas w Sztormie atmosfera jest po prostu ludzka. Przyjacielska, koleżeńska, autentyczna. Czasem się śmiejemy, czasem pomagamy się rozluźnić, czasem dajemy komuś chwilę ciszy. To nie przypadek – to wybór.
To nie znaczy, że każdy musi być duszą towarzystwa. Jeśli lubisz pogadać – masz z kim. Jeśli wolisz spokojnie przeżyć swoją sesję – uszanujemy to w 100%. To klient wyznacza ton – my słuchamy.
Relacje budujemy od pierwszego kontaktu
Zaczyna się od wiadomości. Albo od telefonu. Czasem to pytanie na Instagramie, czasem mail, czasem wizyta w studiu. Ale już na tym etapie staramy się być konkretni, kompetentni i naturalni. Bez „uprzejmego korpomeldunku”, bez dystansu. Po prostu po ludzku.
W studiu nad atmosferą czuwają Julia i Krzysiu z recepcji – to oni są pierwszymi osobami, które witają klienta w dniu sesji. Dbają o wszystko: od herbaty, przez organizację, po przypomnienie zasad pielęgnacji i kontakt po zabiegu. Są tu po to, by klient czuł się zaopiekowany od wejścia do wyjścia.
Najwięcej dzieje się między klientem a tatuatorem
To właśnie ta relacja tworzy klimat, który czuć w całym studiu. Kiedy „zaiskrzy” między klientem a tatuatorem – kiedy pojawia się zaufanie, wspólny język, luz albo flow – cała przestrzeń łapie dobry rytm. I każdy, kto wchodzi, to czuje.
Dlatego w Sztormie nie stawiamy tylko na różnorodność stylów tatuażu. Stawiamy też na różnorodność charakterów, osobowości, energii. Tak, żeby każdy klient miał szansę trafić na kogoś, z kim będzie mu po prostu dobrze.
Tło robi robotę – dosłownie i w przenośni
W tle leci muzyka – neutralna, niedominująca, ale budująca rytm. Wokół panuje porządek, ale nie szpitalna sterylność. Jest czysto, bezpiecznie, ale też swobodnie. To przestrzeń, w której możesz poczuć się na miejscu, nawet jeśli jesteś tu pierwszy raz.
Nie musisz być częścią żadnej subkultury. Nie musisz znać się na tatuażu. Wystarczy, że jesteś człowiekiem – my też jesteśmy. No i chcieć mieć swój wymarzony tatuaż.
Jak to działa? Wystarczy zapytać naszych klientów.
Nie opowiadamy bajek. Wystarczy zajrzeć do opinii. Na dziś mamy ponad 1200 recenzji w Google, które są efektem właśnie tej atmosfery. Ludzie nie piszą tylko o tatuażach. Piszą o tym, jak się u nas czuli. Jak przebiegał kontakt. Jak zostali potraktowani. To dla nas najcenniejsza informacja zwrotna.
Tatuaż to nie tylko obrazek na skórze. To sytuacja, emocja, moment, który zostaje z człowiekiem na długo. Jeśli do tej sytuacji dodamy atmosferę szacunku, luzu i zrozumienia – to z takiej wizyty wychodzi się bogatszym o coś więcej niż tylko nowy wzór.
Atmosfera to nasi artyści tak jak na Tattoofest który współtworzymy.